Forsycje
nie pisałaś już trzy tygodnie
co u mnie... żyję nadal
trawię śpię oddycham
tylko powietrze jakieś rzadsze
krwinki niechętnie snują się po
arteriach
woda jakby bez smaku
w pracy te same nudy
w drodze do pracy te same dziury
poranna trawiasta wilgoć łzawi
zaspane forsycje nie chcą kwitnąć
mój metronom zwalnia
tylko pies jak zwykle
merda ogonem na powitanie
tylko on
Annie...
autor
DWC.
Dodano: 2016-04-24 21:47:36
Ten wiersz przeczytano 1002 razy
Oddanych głosów: 26
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (23)
Wiersz ma moc!
Aż posmutniałem.
Podoba mi się.
Pozdrawiam.
Nie pytaj ile „kosztuje” marzenie, ale o to, jaki
ono ma na Ciebie wpływ… ;) Puścić oko, figlarnie,
nić porozumienia.
Cena marzeń jest czasami zbyt wysoka, żeby ją
zapłacić…
są to problemy życia codziennego
siedzenie na kanapie nie pomoże,ruszaj przed siebie .
wszystko smutnieje, gdy miłość daleko,,,pozdrawiam :)
ładny... a tyle w nim smutku i tęsknoty :-)
pozdrawiam
Od Twojej tęsknoty, świat zwalnia obroty
Smutno peelowi moze niech wsiadzie do pociagu samolotu
i niech sie dzieje co chce
Odległość wymazuje ścieżki, gubi drogi, zapomina
zapachy a obraz blednieje.
Marzę o psie, ale nie mam warunków:(
Piękny wiersz, głos oddaję z wielką przyjemnością:)
A jednak jest coś w tym pozytywnego .. ten pies co
merda ogonem i ja ..
Juz jestem.:)
Wiersz na TAK, okryty lekka melancholia i nostalgia,
jak "Firsycje". ktore pewnego poranka, zobaczysz w
pelni koloru, a serce zabije mocniej.:)
Pozdrawiam.:)
Smutno ale bardzo ładnie ;) pozdrawiam
Ładnie skrojony wierszyk
pozdrawiam
Zwierzę zawsze wierne do końca.