Forti (I)
Nie widzę Cię… choć…
Dla mnie masz zaszczytny(?) kolor…
Jak zew pokrywasz okno mych dni,
Muskając świtem każdy podmuch powietrza.
Lubię być w tym stanie nieważkości,
Bo mi nie grozisz sobą.
Spełniasz zachwycający smak nektaru
I kadzisz urokliwie zmysł kochania.
Eksperymentuję…
Nie miej mi za złe zachwytu czeluści.
Nie godnam? Marzyć pozwól.
Ukąszona Twym jadem…
jestem grzeszna
miłości
Niewinnością dotykasz mych instynktów
smaki,
Przetrę oczy i… znikniesz
W mojej niemocy ujrzenia.
Zerwałam Twój świat sobie,
Nie trwóż się, bo najpewniej…
nie jest mi dane nic wiedzieć
Ciebie.

Inaczej

Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.