Fotografia
przyjacielowi...
Widzę Cię. Choć Ciebie tu nie ma.
Twoja twarz taka martwa
jak Ty sam,
Siedzę na czarnym, żelaznym krześle
I próbuję ożywić Twój usmiech.
Bez skutku.
Ciebie nie ma.
Odszedłeś? A może nigdy Cię nie było?
Twoje serce kryształowe,
Nie zobacze go na zdjęciu.
Czas pulsuje. Zegar odwala
swoją robotę
Tik
Tak
Tik
Tak
Teraz on mi śpiewa.
Twa gitara zakurzona
stoi w najciemniejszym kącie.
Zapomniałeś jej zabrać.
A głos rozpłynął się...
To był piękny głos.
Cudowny jak
szelest liści,
szum strumyka,
brzdęk pajęczyny trąconej
kroplą deszczu.
Przy Tobie cichł jazgot tirów.
To był inny świat.
Już nie cichnie.
Jest coraz głośniej.
A Ty nadal się uśmiechasz,
Chociaż tak martwo.
Twe szmaragdowe oczy,
nie są już pełne życia,
są puste.
A ciepło Twej twarzy...
Czuję tylko zimne szkło.
Dobranoc.
Kocham Cię.
Idę spać.
pamiątka po Gerharre
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.