Furia
Napalmem wściekłości
ostatni most spopielony
białość skóry
jak szkielet
uczucia
niezawracanie
moją drogą
strzęp skrzydła
nie opadł
w otchłań niebytu
trzepocze
ostatnią konwulsją
pamięci
nie świętość moje drugie imię
kłuje w oczy
ciebie ich tamtych
aż po dno rubinowej łzy
pulsującej życiem
cierpień
...boli...?
...ma boleć...
skowytem duszy wiecznym
odkupisz
spierzchniętą bezsenność
powiek
martwe usta
bezdźwięcznie przeklęły
ciebie czy mnie...
...nie chcę wiedzieć...
Komentarze (64)
Dziwnie zaczynasz dzień samobiczowaniem? Chyba,że jest
tak źle i szukasz rozgrzeszenia. Myślę,że trochę
przesadzasz. Jakoś z Tobą wytrzymujemy a nie jeden
oczko puszcza więc nie biczuj się poczuj się tą
wyjątkową bo ja tak myślę. Ciekawie się przedstawiłaś
ale to może Twoja skromność. Miłej słonecznej
niedzieli.
Ciarki mnie przeszły... Zapraszam do mnie na
pokrzepienie:) Pozdrawiam.
Wrrr Jastrz masz rację;-) Się nie da :-))))
Brrr!!! I weź tu kochaj taką!