O gajowym Jerzyku 261 - wydanie...
Gajowy Jerzyk spod Częstochowy,
wpadł raz na pomysł zupełnie nowy.
Zwierzątka w lesie badał,
maseczki im zakładał.
Ogłosił potem im… bal maskowy.
Gajowy Jerzyk z miasta Krakowa,
śmiał się raz bardzo jak mu teściowa
maseczkę przymierzała.
Bo strasznie przeklinała,
że nie mieści się w niej cała… głowa.
Gajowy Jerzyk spod wioski Dołuje,
noszenie maseczek wciąż krytykuje.
Rzekł nawet niedwuznacznie,
że na dobre się zacznie,
bo żona już od ślubu… się maskuje.
Komentarze (13)
Wszystkie mi się podobają :-)
Fajne
Pozdrawiam serdecznie :)
ciekawe i na czasie
podobają mi się
3 x na TAK
serdecznie pozdrawiam
:)) bardzo na czasie
chociaż tych zamaskowanych zwierzaków szkoda ;)
:)
Dobrze że gajowy Jerzyk powraca i do tego z dobrymi
limerykami.
Życzę zdrowia Maćku.
Od razu weselej. Wszystkie świetne. :)
Na czasie życiowe limeryki. Pozdrawiam z podobaniem i
uśmiechem:)
Gajowy Jerzyk z Tarnowa
Skok na bank długo planował.
Dziś pod bankiem z bronią
Się zjawił, lecz bronią
Wstępu. Maska jest obowiązkowa!
Świetne "maseczkowe" limeryki - dzięki za uśmiech:-)
...niema jak poczytać o Jerzyku,
co w limerykach przygód ma bez liku:))
Cieszę się że Jerzyk wrócił...radość w dzień codzienny
wniesie...pozdrawiam serdecznie.
wyborny limeryk-z uśmiechem pozdrawiam*