O gajowym Jerzyku 264
Gajowy Jerzyk z miasta Lozanny,
chciał po odbyciu tam kwarantanny,
poderwać wnet dziewczęta.
Lecz pandemia przeklęta-
bo przez wirusa…to już nie panny.
Gajowy Jerzyk nad rzeką Białą,
choć bardzo mu się tego nie chciało,
nosił maseczkę od posła.
Jak potem wieść gminna niosła,
nic z twarzy posła nie pozostało.
Gajowy Jerzyk z krainy Myzji,
miał duży talent do swych decyzji.
Właśnie tam –daję słowo,
zbudował sieć kablową.
I tylko on był w tej… telewizji.
Komentarze (11)
Jak zawsze z uśmiechem :)
Limeryki super, podobają mi się :)
Pozdrawiam serdecznie :))
Miło witam gajowego Jerzyka. Jak zawsze humor
poprawia.Pozdrawiam serdecznie:)
Strzelasz w dziesiątkę...Dobrze przeczytać gdy
zmierzch za oknem...
Pozdrawiam cieplutko, miłego wieczoru...
świetne limeryki,
pozdrawiam:)
Witaj Maćku:)
Jak zwykle z fajnie i zgrabnie napisane:)
Pozdrawiam:)
sprytnie i ironicznie o bierzących sprawach
Limeryki na czasie :-)
Bardzo! :-)
Pozdrawiam serdecznie :-)
Nie tylko ironia jest mocnym punktem, fajne
Pozdrawiam
Bardzo zgrabnie Jerzyk rządzi limerykiem. Brawa dla
Ciebie.
Super, "aktualnie bardzo aktualne" :)))
Pozdrawiam serdecznie :)