O gajowym Jerzyku 375
Gajowy Jerzyk koło Zaborów,
miał dość już świekry i jej humorów.
Od dawna była wdową
bo lubiła… grzybową.
Zaprosił więc na krem z muchomorów.
Gajowy Jerzyk w pobliżu Kłaja,
chodził nad wodę zawsze od maja.
Pospólstwo się dziwiło,
bowiem ryb tam nie było.
Wędkarstwo tylko go... uspokaja.
Gajowy Jerzyk zapytał w Zwoleniu,
kuma o żonę bo nie po imieniu,
tylko tak ostro przezywa,
bo może jest nieszczęśliwa …
-Panie, zacięła się znów przy goleniu.
II wersja pierwszego limeryku:
-------------------------------------------
---
Gajowy Jerzyk koło Zaborów,
miał dość już świekry i jej humorów.
Zaprosił na śniadanie,
kiedy usmażył kanie .
Mamuśce dodał zaś muchomorów.
Komentarze (18)
witaj
jak widać Twój limeryczny
gajowy Jerzyk obieżyświat i powsinoga
brawo za pomysł i wyszukaną ironię
serdeczności
hahahahaha - wesoło się uśmiałam. Udanego i miłego
dnia z pogoda ducha:)
Przechlapane te teściowe mają.
Wszystkie fajne.