Gdy obok Cię nie ma
Zbiera odwagę na podniesienie oczu
ona skądś sama wypływa.
To ostatnia chęć chłonięcia świata
przed spodziewaną egzekucją.
Kiedy przed drzwiami
jej stuletniego domu staje.
Szukam jej nigdzie jej nie ma
marzenia nie spełniają się.
Gdy obok Cię nie ma
zjawiasz się
można będzie upijać się szczęściem.
Cała drżysz za każdym razem udając
kogoś innego z nieproszonych życia
gości.
Po co ten wyjazd? nie rozumiesz
to spacer po tym zwariowanym świecie.
Wyznania miłosne stają się
błogosławieństwem.
I klątwą jednocześnie
to solidna dawka autoironii.
Wtedy u Boga nie szukaj pomocy
bowiem On tkwi w inwalidzkim wózku.
Gdyby nie siedział przed komputerem
trzymany na muszce.
Przejdźcie przez to razem
tak by powiedział pewnie.
Z ludzkich wyborów
z których żaden nie jest słuszny.
I padające płatki śniegu
nie dziwią nikogo.
W miłości nie można mieć umiaru
tylko w ucieczce przed myślami.
Ona mieszka na przedmieściu
kolekcjonuje historie kobiet.
Z wycinków prasowych
tworzy katalog zbrodni.
Zadziwia wiedzą na temat świętych
wychowywała się bez ojca.
Który pewnego dnia zniknął
na hałaśliwym targu.
Dzieciństwo minęło jej
wśród encyklopedii i leksykonów.
Delikatnie z czułością
będę wspomagał w tym zadaniu.
Komentarze (3)
zaglab sie troszke w moje dziecinstwo,pozdrawiam
Niema cisza... pozdrów Lisza, ale on Cię zabić woli.
Mimo, że przecież umiesz pisać, ale zazrość, wiesz? To
boli...
bardzo mądrze i z nadzieją pozdrawiam