Gdy odchodzisz
Przychodzisz dając mi wszystko,czego tylko
pragnąć można,
od szeptu delikatności po wybuch dzikiej
rozkoszy,
zapominam swoje imię, zapominam Twoje,
jesteś jak wiatr, co nagłym podmuchem
pragnienia mnie płoszy,
zatapiasz mnie w ciepła swego głębi,
jedną błogością połączonych nas dwoje.
Przychodzisz dając mi wszystko, by potem
odejść bez słowa,
zostawiasz bezbronną i samą w gąszczu
płonnych nadziei,
za oknem już się budzą świtu blade
promienie,
a ja wspominam wszystkie Twe wielkie słowa
po kolei,
głoszące zakłamaną prawdę,
że mam dla Ciebie jakieś znaczenie.
Komentarze (1)
wow!!!!
świetny wiersz :) pozdrawiam