gdyby.
Gdyby zburzyć mur, który nie pozwala nikomu
dotrzeć..
Gdyby wysłać list w butelce, z wołaniem o
pomoc do nieba.
Byłoby łatwiej.
Ale wśród tych cegieł kłamstw, jest niby
cieplej. I mylnie bezpieczniej.
Zburzony most, po którym mogłaby przejść
znajoma twarz.
Poza widocznym horyzontem, czeka rzeka
wspomnień.
Świat przekroczył granicę, między
rzeczywistością, a urojeniem..
I znowu wśród ścian, wydaje się wszystko
prostsze.
Między szczelinami, dociera smuga
światła,
która informuje, że gdzieś istnieje
życie.
Patrząc w dal, dostrzegając gdzieś cień
prawdy,
myśląc co jest prawdą a co fikcją,
gubię się na drogach życia i śmierci.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.