Gdzie jesteś ….?
Czekam na ciebie od wieczora do rana
Gotowa świeża pragnę jak ryba wody
Byś utulił ciało które kręci się i miota
W białej pościeli zmęczone z tęsknoty
Gdzie jesteś miły czyżbyś zapomniał
przyjść
Myśli się plączą poduszka mokra od łez
Dzień się budzi ptaki śpiewają za oknem
A ty gdzie no gdzie jak możesz zostawić
tak
Mój ty kochany – mój ty upragniony
śnie!
Komentarze (3)
Zwiódł mnie koniec, cały czas myślałam że te
westchnienia do ukochanego a nie do snu.
Ładnie napisany. Może sie podobać. Plusik
Czytając początek trochę innego końca oczekujemy.
Zaskakujący.
Zaskakująca puenta... Świetny wiersz!