Gdzieś na rozstaju...
Dokąd dążysz człowieku z mojej
teraźniejszości
z wielkim cierniem zamiast wspomnień
błąkając się po kolejnym sposobie
zrozumienia pytań bez gotowych
odpowiedzi
aby nieważnym się stało gdzie zmierzałeś
tracąc swoje ideały
a następna ścieżka była tą właściwą
nawet jeśli los znów nie włoży w dłonie
mapy
prowadzącej do szczęścia
i trzeba będzie wydzierać je po omacku?
Chociaż wciąż brak solidnej tarczy
przed prawdą dnia jutrzejszego
w którym tylko zegary będą się starały
odmierzać puls spowolniony emigracją
złudzeń
(a będą bardzo)
kropla po kropli wymazujący z arterii
drogę do najgłębszego człowieka,
już zaczynasz pragnąć
muskając humanitarnie ofiarowane
chwilą przynoszącą na oblicze
zrozumienie
"nic tu po dumie"
i zaczynasz śledzić własne łzy
zastygające w kąciku
Czując jak dajesz się prowokować
rozbłyskom promieni pieszczącym szelesty
tu na rozstajach zwątpienia i naszego
spotkania
wiem że będzie nam bardzo
po drodze
Zawsze Twoja Nadzieja
Komentarze (43)
Wiersz skłania do refleksji nad istotą życia w bardzo
ciekawym przekazie :)
Pozdrawiam ciepło :)
Pięknie, mądrze ciekawie, refleksyjnie, warto się
zatrzymać.
Mądry wiersz, poruszający wiele płaszczyzn życia.
Mądry, życiowy przekaz i refleksje nad różnymi barwami
życia, pozdrawiam ciepło.
Dziękuję kolejnym miłym gościom za odwiedziny i
pozostawione komentarze; pozdrawiam serdecznie i
miłego dnia życzę.
Mocny, rzeczowy, bardzo dobry.
Serdecznie pozdrawiam :)
Ciekawie.
Miłej niedzieli :)
Sotku, Jacku dziękuję, że byliscie; pozdrawiam
serdecznie.
Życiowy przekaz skłaniający czytelnika do refleksji
nad wartościami i potrzebami owego życia.
Dziękuję za wgląd do mojego archiwum.
Zapraszam do innych moich wierszy:)
Pozdrawiam.
Marek
Podoba mi się, człowiek z teraźniejszości jest
niebezpieczny. Pozdrawiam serdecznie :)))
Dziękuję serdecznie za Wasze refleksje, odbiór i
komentarze Weno, Iris&, Osso77. Pozdrawiam Was
cieplutko.
Zawsze Twoja... aż westchnęłam... lubię takie
wiersze... słowa nanizane na wersy jak paciorki
różańca, warto przeliterować każde uczucie...
Niewątpliwie refleksyjny tekst.
Pozdrawiam! ;)
Życiowa refleksja...
Pozdrawiam weekendowo:)
Moje uwagi:
Nieokrzesana interpunkcja niepotrzebnie utrudnia
odbiór. Piszesz długie i zawiłe zdania, wielokrotnie
złożone (ciągną się jak spaghetti), takie, które
gramatycznie miejscami zgrzytają. Brak znaków
przystankowych wyburza ze spokojnego rytmu czytania.
Używasz krótkich form zaimków. Może nie są one tak
bardzo archaiczne, ale już „Słownik Poprawnej
Polszczyzny” z roku 1976 (czyli, jakby nie liczyć
sprzed ponad 40 lat...) podaje, że „formy ściągnięte
mają charakter książkowy”. Masz w tym tekście też
kilka pleonazmów und zbytecznych dopowiedzeń. Utwór
jest bardzo „imiesłowowy”.
Mój odczyt:
„Dokąd dążysz człowieku teraźniejszości
z wielkim cierniem, zamiast wspomnień,
błąkając się po kolejnym sposobie
rozumienia pytań —
bez gotowych odpowiedzi?
Aby nieważnym się stało, gdzie zmierzałeś,
tracąc ideały, by następna ścieżka była tą właściwą.
Nawet jeśli los znów nie włoży w dłonie mapy,
prowadzącej do szczęścia
i trzeba będzie wydzierać je po omacku!
Chociaż wciąż brak solidnej tarczy
przed prawdą jutra, w którym tylko zegary
będą się starały odmierzać puls, spowolniony emigracją
złudzeń. Kropla po kropli, wymazujący z arterii drogę
do człowieka.
Już zaczynasz pragnąć. Muskając, ofiarowane,
chwilą, nieprzynoszącą zrozumienie:
„nic tu po dumie”
i zaczynasz śledzić łzy
zastygające w kąciku.
Czuję, jak dajesz się prowokować
rozbłyskom promieni,
pieszczącym szelesty
na rozstajach zwątpienia naszych spotkań.
Wiem, że będzie nam bardzo po drodze”.
Tematyka: Zwątpienia — same w sobie są bezdyskusyjne.
Towarzyszą nam przecież przez całe życie, dlatego
ubieranie tego pojęcia np. w przymiotnikujące
określenia typu „właściwe” rodzą dyskusje o sens
takich dookreśleń. Czy służą dla wskazania dokładnej
ścieżki, która torowała myśl autora, gdy zapis nie
jest minimalistyczny, nie jest skondensowany do skrótu
myślowego (tak przecież mogą — nie muszą — powstawać
bardzo trafne zwroty, wyrażenia, epitety, czy
metafory)? Czy nie tylko obszerne dopowiedzenia — taka
rozciągłość w ujęciu tego, co stanowi clou, w czym
zawarty jest sens właściwie całego utworu — nie
powinno być celowym zabiegiem? Wyobrażam sobie, że
gros osób, które piszą, nie zakłada z góry, jaka
będzie konstrukcja wiersza — tzn. nie do końca, nie co
do każdego szczegółu. Piszemy przecież bardzo często w
porywach... To jedynie moja hipoteza. Pozdrawiam
serdecznie. :)