Gdzieś za linią
Gdzieś za linią horyzontu
gdzie poranne słonko wstaje
tam, gdzie Jezus stąpał stopą
i oliwne rosną gaje
Gdzieś za morzem za górami
nowy dzionek słonko budzi
od tysięcy lat tak samo
stworzeń świata i nas ludzi
Pewno nie wie nawet Ono
co w podarku da dzień nowy
będzie końcem tego świata
odrodzenia lub odnowy
Gasząc w górze gwiazd latarnie
nocka kładzie się w pościele
ptactwo budzi nas świergotem
jak organy przy kościele
Od zarania ludzkich istnień
rozpoczyna dzień na wchodzie
by zakończyć swą wędrówkę
w morskiej toni, na zachodzie
Komentarze (7)
I nie wiem, co piękniejsze : wschody, czy zachody
słońca?
Wschody dla skowronków, zachody dla sów :)
Pozdrawiam
Bo tylko tu na ziemi
cieszyć się Jego obecnością możemy,
z podobaniem wiersza,
pozdrawiam serdecznie:)
piękna refleksja, pozdrawiam
Bardzo, bardzo ładny, ciekawy obraz słońca,
najcudowniejszego daru z niebios,
który
budzi świat do życia z dużym znakiem zapytania.
Jakie jutro na nas czeka?
Serdecznie pozdrawiam Grzegorzu życząc
miłego, udanego dnia :)
Ślicznie
Uroczy wierszyk :)
Bez naszego słonka
nie byłoby dzionka
Pozdrawiam
ładnie i rytmicznie o codziennej "pracy" słońca.