głodna
Jeszcze cichutko oddychała
Przesuwała mizernie ciałko kruche
Zachłannie szukała ślepymi oczami
Miała ostatnią świece
Była taka głodna
Z bólu ją skręcało
Usta dawno przestały się otwierać
wyschły
błądziła wśród łąk pól ogrodów
kwitnących jabłoni kiełkującego zboża
zielonych głów czerwonych marchwi
nic do przełknięcia
nic
włosy poszły piechotą
skóra zszarzała
brzuch stał się kręgosłupem
policzki zębami
była taka głodna
głodna miłości
płomień zgasł
umarła
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.