Głos powołania
Może kiedyś się obudzę
wyniesiony z najgłębszego snu.
Może spojrzę obok siebie,
a Ty ciągle będziesz tu.
Może kiedyś się zadumam
i powiem, że to było złe,
może wtedy z moich oczu spłynie
kilka przeźroczystych łez.
Może wtedy zastanowię się
- po co naprawdę żyć-,
i dojdę do wniosku,
że Twoją drogą Panie chcę iść
i tylko dla Ciebie od dzisiaj żyć chcę.
Proszę Panie, daj mi siłę
jeśli chcesz, to uświęć mnie.
Wiem, że Twoja droga trudna
i nie raz przyjdzie upaść mi,
ale wtedy mnie podniesiesz
i będę mógł dalej żyć.
I jak Ty, Panie na Golgotę
niosłeś swój krzyż,
tak i ja bedę szedł za Tobą,
aż dojdę na sam szczyt,
głosić Ewangelię, jednym z Twoich uczniów
być.
Dziś Tobie oddaję wszystko,
dla Ciebie chcę już żyć.
A kiedy mnie powołasz,
na skraju moich dni wiem,
ża na końcu mej drogi
będziesz czekał Ty.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.