Godność
Poniżasz mnie, a ja tylko oczy zamykam
I prawie nieprzytomna, słone łzy połykam
Bo w biednej, cichutkiej mogile mego
ciała
Godność moja, dawno została pogrzebana
Z cichą pokorą znoszę każdą twą obelgę
Choć jak cham łamiesz daną mi kiedyś
przysięgę
Moja duma – schowana w głębokiej
kieszeni
Jej ziarnko – zaplątane w pajęczynie
cieni...
Ja jestem marnym pyłem u stóp tego
świata
Ty jesteś panem siebie, oddziela nas
krata
Zbudowana z twojej pychy i mojej skruchy
Lecz i tak będziemy razem... jak białe
duchy
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.