Gorsze od biedy
Gdy lata młode i desperacja
To szuka się wtedy sposobu
Żeby coś zrobić, by życie zmienić
By zaznać trochę wygody
Miała córeczki i pusty portfel
Jakby tego było mało
Pralka się psuła, czynsz był wciąż
większy
Tyle od życia dostała
Aż dnia pewnego wpadła na pomysł
(by skończył się niedostatek)
Że się odezwie do tej agencji
Odpłatnych, zastępczych matek
Spore pieniądze za zapłodnienie
Opieka i witaminy
Wszystko to po to, by ktoś, kto nie ma
Miał wreszcie całą rodzinę
Przez całą ciążę mało myślała
Żeby się nie przywiązywać
Lecz wątpliwości wciąż większe były
Starała się to ukrywać
A gdy dziewczynki trzymając brzuszek
Pytały czy on nas słyszy
To jej do oczu łzy napływały
Strasznie jej było na duszy
Ciężko się żyło z myślą wyrodnej
Matki - dla własnego syna
Pewnie ta bieda łatwiejszą była
Niż teraz, stan ten przetrzymać
I przyszedł moment jej rozwiązania
Musi pożegnać maluszka
„Czy ja cię synku kiedy zobaczę”
Mokra znów była poduszka
Komentarze (19)
w zgodzie z męską solidarnością
to tak jak Karl też nic nie powiem...
tylko serdecznie pozdrowię:)
w tym temacie - najlepiej jak chłop milczy.
Pozdrawiam serdecznie
Praktycznie to nie było jej dziecko, bo zostało ono
zapłodnione w probówce z plemnikowi jajka pobranego
od innych ludzi. Może się mylę. Sam fakt noszenia
ciąży mógł spowodować ten stan ducha. To są trudne
decyzje, nie osadzam nikogo, każdy kieruje się czymś
innym. Nawet gdy w grę wchodzą pieniądze. Bieda
potrafi zmusić człowieka do podejmowania różnych
trudnych decyzji. Wiersz bardzo dobry, poruszający
ciekawy temat. Pozdrawiam serdecznie.
Zastępcze matki zazwyczaj potem chcą zatrzymać
dziecko.