GRYPA
GRYPA
Dziś coś mnie zmogło - to chyba grypa,
Przytulić przyszła, w łóżko włożyła.
Temperaturę, której unikam
Podniosła czule, aż się spociłam.
Jakoś nie chciała do rana zostać,
Chyba ją widok męża wystraszył.
I ciepło ramion jakim nie sprosta
Nawet grypowy uśmiech rubaszny.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.