Grzeszne Pragnienie
Ty spójrz jak on na ciebie patrzy
Przeszywa twe ciało swoim wzrokiem
Dotyka nim twej niewinności czułości
Podążał oczyma gdzie ukryła swój skarb
Nie mógł sobie wyobrazić piękniejszego
widoku
Niż ciało kobiety o aksamitnym blasku
skóry
O spojrzeniu anielskim wśród gwiazd
Bogini która rozpalała jego pragnienia
Chciał ją porwać w podróż intymna
Obdarzyć miłością ognistą u bram piekieł
By tam spłonąć w ogniu piekielnym
Od grzesznej miłości którą ją darzył
Komentarze (5)
Oj grzeszne, grzeszne. Dobry wiersz.
nie tylko ciepły klimat a nawet gorący z podtekstem
erotyzmu:-)
pozdrawiam:-)
Zaiskrzyło namiętnością.
Dobrej nocy:}
ależ namiętny....aż parzy
zaimkowo, archaicznie