Gwóźdź!
Była sobie raz Dorotka
co za męża miała kmiotka,
wcale nie był urodziwy
jeno głupi i strachliwy.
Miał niebieskie jedno oko
no i w tyłku gwóźdź głęboko,
gdy wyginał swoje ciało
wtedy strasznie go bolało.
A gdy w barze wino pijał
to mu się on mocniej wbijał,
i powiada raz do żony:
- Strasznie jestem nim zmęczony.
Chyba pójdę do doktora
bo ten gwóźdź to istna zmora.
A w przychodni lekarz rzecze:
- Jak ty chodzisz z tym człowiecze?
Masz w pośladkach same dziury,
głupiś jest jak mało który
i go wysłał do kowala
gdzie się w kuźni on przechwala:
- Wyjmę gwoździa dziś prędziutko,
wypnij tyłek tu niziutko!
Zatem bierze w ręce kleszcze
- schyl się trochę mocniej jeszcze.
Wyrwał wreszcie obce ciało,
już nie będzie przeszkadzało.
Bolało go jednak pewnie,
bo po wyjściu płakał rzewnie.
Teraz gdy gwóźdź wyciągnięty,
rzec by można jest przeklęty.
Zanim kowal się zmiarkował,
już się w jego tyłku schował.
Kroczek w lewo, kroczek w prawo
coś porusza się niemrawo,
Myśli sobie, jakim cudem
gwóźdź ten przeszedł mi pod udem?
Chce wyciągnąć, lecz nie może,
kto mi teraz dopomoże?
Odszedł kmiotek bez boleści,
a gwóźdź ze mną się nie pieści...
Komentarze (45)
A to ci gwóźdź :D:D hahaha....:)) pozdrawiam z
uśmiechem :))
:) :) :)
Ha,ha,ha...śmieje się Dorotka z przygody kowala :)
ot i kłopocik... spory dla nieszczęśnika - i jak tu go
...
:))))
Fajny, ciekawy wiersz.
A to Ci zagwozdka...;)
Dobranoc Krzysiu.
Dziękuję bardzo!,
za co wiesz:))
A to dobre! :) Ciekawe kto go tak "przygwoździł" ;)
:)+
Zdrowia spokoju i pogody ducha na te Święta i
wszystkie dni:-)
Krzysiu dla Ciebie i Twojej rodziny spokoju i zdrowia
życzę na ten Wielkanocny czas :-)
Przeczytałam z przyjemnością :) pozdrowienia
I pójdzie teraz kowal do kowala,
ale czy będzie się przechwalał?
- Jaki ze mnie kowal zuch, kułem konie wciąż za dwóch,
rwałem zęby też doktorom...
Teraz sam okropnie chory. I jak często w życiu bywa -
jego ból każdemu spływa.
Aż pewnego ranka przypomniał bajkę bumeranga. Zaraz
myśli szybowały z dołu w górę i gdy była z nich już
chmura - coś trzasnęło w nim a fest i zrozumiał życia
gest.
A to zagwozdka ;-)
Pozdrawiam
...z gwoździem nie ma żartów...z humorem
wiersz...pozdrawiam Krzychno.
Tak z "gwoździami" czasem bywa,
gdy się komuś je wyrywa...
Samo życie. Fajny, zabawny wiersz.
Serdecznie pozdrawiam życząc spokojnej nocy :)
Czasem gdy chcemy komuś pomóc, sami możemy nabawić się
kłopotu ;)
Pozdrawiam z uśmiechem :)