Hetman Wielki
Hetman Wielki
pod nim klaskanie kopyt
świergot liści nad nim
wąska ścieżyna pomiędzy
Niebo się rwie z uprzęży
pierś hardą do strzemion ugina
grzmi basem,błyska
koń chrapy napina
łeb w strzałę
a grzywa potargana szkwałem
w lepkich pajęczynach
...ileż wiatru w pęcinach
Hetman Wielki
kontusz bryzą przedziera horyzont
przez galopujące dęby
świszczą chaszcze dookoła
drzewa na korzennych cokołach
ptactwo umyka spod ręki
dżwięki się w tętent niosą
po liściach biegną i boso
po ścieżce strużkami płyną
wolniej niż Hetman
wszak przed nim już za zakrętem giną
Hetman Wielki
na mieczu szkarłatne kropelki
czernieją rdzawą posoką
tuż niemal już przed nocą
która ciężko na niebo się wspina
granatem głębszym niż kolor burzy
koń parska
mlaszczą kałuże błotnistym szlamem
deszczowym kobiercem
przemyka ścieżka,Hetman
Serce
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.