Historia banalna
Ujrzała Jego! (przy makaronie).
Miał bardzo piękne, zadbane dłonie.
Dotarła za nim aż do fasoli,
którą wybierał bardzo powoli.
Z pustym koszykiem szła zań krok w krok,
wciąż tylko na nim skupiała wzrok.
Był jak Adonis, smukły i piękny.
Na jego widok nogi jej miękły.
Przy winie nagle odwrócił głowę.
Cała struchlała – oczy miętowe!
Ach i ten uśmiech zniewalający!
Butelkę Ginu zbiła niechcący.
Czuła jak pąsy czerwienią skronie,
ale te dłonie, te jego dłonie.
Mogłaby patrzeć na nie bez końca,
ach i tych oczu siła rażąca.
Zniknął jej nagle. Kupował szynkę,
tuląc do siebie wątłą blondynkę.
Gdy ich ujrzała, dostała zgagi.
Wyszła ze sklepu niosąc szparagi.
Patrzeć nie może teraz na szynkę,
przez tę u jego boku blondynkę.
Komentarze (29)
Ha, ha może i historia banalna , ale wiersz powstał
zaiste niebanalny:)
Życie,życie.Bardzo mi się podoba.Pozdrawiam.
Boski wiersz , humorystyczny :)
Płynnie i rytmicznie, ciekawie opowiedziane i z
humorem. Pozdrawiam :)
ładnie dopracowałaś, Violu:) pozdrawiam
no psikusik:)ale zwykle jak kto fajny to...raczej
zajęty:)
ciężka dola jest singielki - wiadomo,
każdy spoko men już ma swoją flamę
lub jest homo
Dzięki za komentarze, przemyślę tę ostatnią zwrotkę:)
Zaskakujący koniec. Zabrakło jej odwagi. Piękny
wiersz.
Świetnie poprowadzony wiersz ale ostatnią zwrotkę może
warto dopracować by uniknąć powtórzeń.
Pozdrawiam:)
Kupował, tuląc, /Patrzeć nie może.../ wyszło Ci, że on
nie może patrzeć na szynkę, a to chyba ona, peelka ;)
banalna, ale życiowa
- zamiast wcinać szynę,
zrób się na blondynę!:)
pozdrawiam, Violu
hahahahaha, dzieki Karacie za super komentarz:)))
Gdy się za chłopem po sklepach włóczy,
to można jeść się oduczyć!
Pozdrawiam!
Jeśli chcą tego samego to...nie rozumiem obojga:)