Humanitarnie
Głuchym milczeniem humanitarności
Patrzysz na moje mokre oczy
Od łez, których nie chcesz liczyć
Spragniona dotyków skrzydeł Anioła
Łaszę się niezrozumiana do Ciebie
Żebrzę o litość nad moim cierpieniem
Bolesnym skowytem umierającego ciała
Nienawidzę Twoich słów pocieszenia
O mojej nieistniejącej szansie
Przesycony chrześcijańskim miłosierdziem
Patrzysz jak wiję się z bólu
Błagając o godną śmierć
Nadaremnie...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.