Idę…
Mówisz,
świat oszalał,
być może,
lecz ja z tego drwię,
z poczuciem godności,
z szacunkiem w plecaku,
kopiąc kamyk na drodze,
przez życie mknę.
Idąc zbieram chleb,
na drodze leżący,
ludzie czasami kopią mnie,
jednak ja z tego drwię.
Kiedyś ,
ktoś zatrzyma mnie,
powie ,
starczy tego,
zostań przy mnie,
proszę cię…
wtedy ja zatrzymam się,
złapie oddech ,
i zjem chleb…
autor
BANITA
Dodano: 2008-09-19 22:33:09
Ten wiersz przeczytano 570 razy
Oddanych głosów: 2
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.