Idź z Bogiem już…
Gdy ciebie nie ma, serce mnie boli,
umysł wysycha, umieram powoli.
Ty wiesz co zrobiłaś, wiesz jaki jestem,
wiesz jak mnie boli, na żywo i we śnie.
Dlatego przeklinam ten cały związek,
nie chcę pamiętać momentów i chwil,
tych całych godzin z tobą spędzonych,
tych wszystkich cudnych nocy i dni.
Bo każda sekunda z tobą spędzona
teraz odbija się echem swym,
wbija się w serce, a ono kona,
przerywa żyły, brak w nich już krwi.
Mózg nie pracuje, kradnie me sny,
wciąż mi zabiera po kilka dni.
Zdjęcia, pamiątki, to wszystko spalę,
rozsypię popiół, wiatr resztę sprzątnie,
już pamięć moją wyczyszczę całą,
już się po nocach, nie będziesz śnić.
Szukam wciąż prawdy, motywów działania,
tacy podobni, więc gdzie tkwił nasz
błąd?
Znajduję tylko tą chwilę rozstania,
gdy na kolanach trzymałem twą dłoń.
Pamiętasz? Nie było to dawno,
chociaż już dawno, przeleciał ten czas.
Na niebie jak kiedyś znów gwiazdy gasną,
a księżyc znów oplata nas.
Jednak to mnie się tylko tak zdaje,
bo ciebie już nie ma, odeszłaś w dal.
Stałem, patrzyłem jak wchodzisz do
klatki,
a księżyc odbijał mych łez słony blask.
Już nic nie ważne, chociaż tak ważne,
pominąć to muszę, odwrócić ten czas.
Pięć lat w niepamięć, w kąt teraz wrzucę
i wrócę do życia, egzamin ten zdać.
Teraz masz ciszę, teraz masz spokój,
na tylko tyle teraz nas stać,
więcej od życia nie dostaniemy,
na więcej sekund już nie stać nas.
W ciebie wierzyłem, tam i na zawsze,
każdy dzień szczęścia brałem jak znak,
wszystkie te chwile, miejsca i daty,
zmarnieją przez ciebie, bo ty chciałaś
tak.
Jak mała dziewczynka, która nic nie wie,
jak się nazywa, co robić ma?
„ja już nie kocham” – bo
nie jest jak w niebie,
„bo życie zbyt szare” – a
ja chcę wciąż brać.
Lecz powiedz droga, czy cię kłamałem?
Mówiąc, że prócz siebie, nie mogę nic
dać,
że przed nami – z kamienia jest
droga,
a wokół wzgórza – nie będą chronić
nas.
Zawsze do bólu, razem trzymali,
teraz puściłaś, odcięłaś mą dłoń.
Weszłaś na drogę, którą nie znamy,
nie patrząc za siebie, podążasz już
nią…
Więc to już koniec, więcej nie piszę,
cudowna miłość – już żygam nią.
Odeszłaś w niepamięć, wiatr przerwał
ciszę,
To koniec wiersza – dla ciebie
ostatnim on był…
cytat:" czemu ty się zła godzino z niepotrzebnym mieszasz lękiem, jesteś - a więc musisz minąć, miniesz - a więc to jest piękne..."
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.