4 In The Morning*
Obserwowała go już dobre dziesięć minut, udając, że szuka czegoś w śród tych pluszowych kołysanek, zamkniętych w kształcie misia puchacza, pośród najgłębszych mroków Emily ujrzała światełko i kota.
zamiast miski mleka
psychicznym otępieniem
przejął kontrole nad jej myśleniem
ułożyła więc głowę na poduszkach kocich
łap
a on nadstawił wąsy wplątując je w słowa
czynność ta stała się nieco abstraktowa
beł-kot płacz przerywał
szukała go ocknąwszy się na grobie
widziała jak pazurkiem płytę skrobie
o czyś co nie ma ośmiu żyć
że kłamstwo ma kocie nogi
oraz o tym, że trzeba złapać byka za rogi
Komentarze (4)
Zdecydowanie jestem przeciwna angielskiemu tytulowi...
A poza tym podoba mi sie- zwlaszcza ten slowotworczy
"bel-kot" :)
Interesująco napisane.Mam cudowną kotkę, która
przeżyła wypadek.Pozdr...
Ciekawie wplotłaś kocie akcenty do swojego wiersza o
miłości. Jestem miłośnikiem tych zwierząt, dlatego też
przyjemnie było ten wiersz przeczytać. Pozdrawiam
serdecznie:)
Smutne rozmyslania o zyciu i jego
wartosci,,,ciekawie,,,,,
Pozdrawiam z daleka.