inny
rano swit zaglada w okno
a ja nie wiem kim jestem
swiadomosc uciekła razem z snem
ktorego tez nie pamietam
wazon stolik ksiazka
i słonce za oknem
ktore wciska mnie
w kolejny dzien
zwiastujac poczatek
a zarazem nadchodzacy koniec
buduje nowy plan
zajec ,obowiazkow
by umysł mogł
odpoczac
by wtopic sie w tłum
byc fikcyjnym człowiekiem
i tak nikt nie pozna
bo kto ma czas patrzec
w me oczy i twarz
niby nie wyscig
a kazdy chce byc pierwszy
drabina lecz po co
sie wspinac
i tak mam łatke
inny
Komentarze (2)
Często patrząc na tłum jako całość dostrzegamy inność
Jest to zagubienie ale i wartość Warto wspinać się
zgodnie ze swoją wizją Wiersz odczytałam jako chwilowy
marazm i konstruktywną refleksję Wiersz jest bardzo
dobry w wypowiedzi Plus
Nie rozumiem piątego wersu być może autor miał na
myśli stolik, wiersz zrobił na mnie duże wrażenie ,
niestety smutna rzeczywistość skłania do refleksji,
coraz mniej jest ludzi którzy oprócz kija za którym
biegną widzą jeszcze cokolwiek innego .komunikacja
traci na wartości lecz zawsze pozostaje w tej garstce
wartości nadzieja że będzie lepiej, pozdrawiam