ja
ja spowita w sieć egzystencjalnej tęsknoty
tonę...
słona przestrzeń otula mnie,
moje zmysły cierpią z nieodgadniętego
wysiłku...
gdzie jesteś gwiazdko?
kiedyś sięgałam po Ciebie co noc
a dziś Twoja nieosiągalność mnie
przytłacza...
pomóż mi proszę...
gdybym miała receptę byłabym w innym
punkcie
punkt, punkta, punktowi, szereg
punktów...
bezruch... ten letarg trwa....
głaz, głazu, głazowi...jest za ciężki...
nie dźwignę... a mogło być tak pięknie...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.