Ja codzienna niezmienna
mija codzienność
lecz nabiera smaku
bo na ustach
dosyt uśmiechu
biegnę wesoło
przez życie tętniące
chociaż czasem
smutek się przyplącze
myśl nabrzmiewa
ciężarnym marzeniem
spory w mózgu
i włos już rzednie
czasem jednak
chowam się w zaułki
bo na nowości
dostaję gęsiej skórki
gdy skaleczone
w kącie liżę rany
i czekam na rozwój
szans szczęśliwy
siedzę cichutko
eliminuję boje
by nie sknocić tego
co jest tylko moje
ja nie zbaczam
nigdy z obranej trasy
nie czekam
na miłosne olśnienia
jednak jęczą mi
wspomnienia echem
bo ty żyjesz we mnie
kusząc grzechem
Komentarze (19)
Zawsze warto powspominać.
Pozdrawiam serdecznie,
Miłego popołudnia
...
wróciłem z pracy
wszedłem do pokoju
siedziała przy oknie
chciałem zrobić herbatę
zasunęła żaluzje
zapanował półmrok
stałem zdziwiony
podeszła
za oknem szumiał kasztan
śpiewały ptaki ...
Szczere refleksje dojrzałej kobiety.
Czas zbyt szybko ucieka. Zmieniamy się zewnętrznie i
wewnętrznie. Tkwią w nas wspomnienia i rodzą się
marzenia (czasem kuszące).
Podoba mi się Twój wiersz Najko.
Cieplutko Cię pozdrawiam :)
Oj, tutaj to chyba mógłbym się nawet w wielu wersach
odnaleźć... (tzn w czwartym drugiej strofy to już
raczej nie, bo nie ma co rzednąć... :)).
Bardzo mi się te refleksje podobają. Pozdrawiam
ciepło, Najko :)
Myślę, że warto przeżywać wszystko jeszcze raz...
Pozdrawiam :-)