Teatrzyk absurdalny z duszeniem...
Ona:
Panie ładny, dziś piąteczek,
wiosna, słonko, rząd ławeczek.
Będzie tłok w piwnych ogródkach,
popłyną nuty, jak wódka.
On:
Jaka wódka? Do mnie pijesz!?
Ona:
Ojtam, ojtam... Gardło czyjeś.
Pańskie wcale być nie musi,
Nie imputuj pan, gdy kusi
majem miasto. Koleżanki
już prasują swe falbanki.
On:
Pani z nimi się wybiera?
No to będzie! Jak cholera
głośno, babsko, przegadanie.
Białogłowy ruszą w taniec!
Ona:
A pan? Radzisz siedzieć w domu?
Pić radlersa po kryjomu?
I na kanwie bzy haftować?
Mnie od tego boli głowa.
On:
Skądś znam damski głowy ból,
zwłaszcza, kiedy po gul-gul.
Ona:
Zaindyczył się waść nieco?
Domatorkę chcesz ze świecą
znaleźć w weekendowy wieczór?
On:
No cóż, pani, ja nie przeczę -
lubię na kolację kurki
dusić tradycyjnie w kuchni.
Ona:
Mnie zaś w kuchni biorą nudy...
Nacieranie kurzych udek?
Doprawianie gęstych sosów?
Wolę chwytać wiatr we włosy
i dowcipy chwytać babskie.
Jednym słowem: wolę w miasto!
On:
Będzie dziś w ogródkach ciasno.
Falban możesz tam nie zmieścić,
fałdek...
Ona:
O, wypraszam! Cześć ci
za tę mowę nienawiści!
Ważę się codziennie z rana
i figura fit! A pana
nie zapraszam do kompanii!
Niech zadziobią kury! Z nami
będzie personalny trener,
zada dietę i ćwiczenia.
Zero fałdek! Spalim tłuszcz!
On:
Zatem już!
Ja do pani się nie palę!
Idę tuszkę kupić w Żabce
i dwa piwa na promocji,
nie zaszkodzą do kolacji...
Ona:
Paa! Też lecę! Leci czas...
Pora mi za tusz się brać!...
On:
Rety! Spóźnię się do Żabki,
będę skazan na kanapki,
zamiast kury i duszenia.
Ona:
Wieczór idzie i się ściemnia!
Ściemniał pan, do zobaczenia!
Żabka pewnie już się wpienia!
Komentarze (10)
Ot@ - i mamy bajkę piękną - w pięknej konwencji. -
"Łomza" - wiadomo- firma dobra - ale daleko. - tak
więc... - po całodzennych przejsciach - wyladowalem na
lawkach - przy dwnym klubie oficerskim na osidlu - z
ćzeskiem -jak i ja - z urodzenia tuteszym. -
obserwowalismy spacerujace po krzkach i trawniku
jeże, gadalismy o Tyrmandzie, starej Warszawie i
starych Polakach - popijając po calym dniu - sok z
kapusty i grejfrutowe "Oschi".- Visa vie - z 'cokoła"
spoglądal na nas gen, Kutrzeba... - chyba jednak nie
słuchał. - Kobiet nie było... - takwięc - na noc -
pozostal mi jedynie Twoj - Elu - znakomity i
absurdalny...
super teatrzyk:) - eh! - życie:)
serdecznie pozdrawiam Elu:)
witaj
extra na wesoło i dosadnie
doskonała kabaretowa chwila
uśmiałem się serdecznie
dziekownosci
Bardzo fajna scenka kabaretowa. Dzięki za okazje do
uśmiechów. Miłego wieczoru grusz-elo:)
To się nazywa mieć różne priorytety i preferencje :-)
Fajnie zwierszowane przekomarzania. :-)
Pozdrawiam serdecznie, i - miłego weekendu! ;-)
Świetna wierszowana pogawędka!
Pozdrawiam Eluś :)
Jak fajny ten duet w rozmowie...
Pozdrawiam cieplutko....
Jestem zachwycony pomysłem i humorem :)))
Brawo!
Pozdrawiam serdecznie:)
Fajny, ale na piątek lepsza jest rybka od udek.
z humorem gadu gadu, a czas ucieka...
Świetne!!!! :)) przeczytałam z uśmiechem od ucha do
ucha :) pozdrawiam