Jak drzewo
Jestem jak drzewo,jest zima
Wszystko bez życia
Jedyne co pamiętam to jesienią opadłe
liście uczuć
Pozostały tylko konary,czarne,suche...
Zeszklone mrozem
Ze skutej,przytłoczonej szarym niebem
ziemi
Nic sie nie wyciśnie,już nie ma soków
Już nie ma nadziei
Czas się złamać...wiatrem
Smagnięciem deszczu i gradu
Sinym świtem nie zmieni się nic...
Czyżby?Nagle smagnięty biczem,dziwnego
ciepła
Podnoszę niechętnie konary swojego
cierpienia
Oblany niespodziewanie ciepłym deszczem
Otrząsam resztki lodu swojego bólu
Resztki zmurszałych korzeni
Wyciągają z nadzieją swoje członki
By znów poczuć,posmakować
Tej wiosny,tej rosy,światła
Beznadzieja pogrążona w zbutwiałych
liściach
Przesiąknęła wiosną
co to?
co to?
Ty
Komentarze (1)
Uczucia moga rozjasnic i rozgrzac te najgorsza pore
roku!