jak mgła pod słońca...
Droga we mgłę
Mgłę szarą jak nigdy
Na końcu nie ma Cię
I nie będzie Cię już nigdy
Już nie podasz mi dłoni
Nie pójdziemy razem
Wiatr mgły nie rozgoni
Będziesz tylko obrazem
Na mym sercu miłości pętla
Zaciska się ciasno
Samotności się nie zlękłam
Choć oczy w samotności gasną
Nie możemy być już razem
Zabijasz mnie każdego dnia
Zdania milczącym są przekazem
Przy Tobie sięgam dna
Gdybym dziś nie odeszła
Umarłabym w Twych ramionach
Nienawiść by przyszła
I żylibyśmy w tragedii odsłonach…
tak dużo czasu splotło nam ręcę... tak kocham jak nigdy wcześniej a jednak musze odejść inaczej znienawidze Cię...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.