jak uciec
czerwona szminka
rozmazana na ustach
ból
krew
i łzy
zabrakło nadziei
na spokojny zmierzch
fioletowe pamiątki
minionych dni
zasłonięte szalem wstydu
gdy zapytasz
wszystko jest ok
uśmiechem
maskowana codzienność
wśród czterech ścian więzienia
w którym kiedyś
sama chciała być
a teraz
nie ma dokąd uciec
autor
sisy89
Dodano: 2023-03-10 16:24:56
Ten wiersz przeczytano 1928 razy
Oddanych głosów: 57
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (63)
Nie ma.
Warto pomyśleć i może przebaczyć.
Też sobie?
Dziękuję za Wasze komentarze, refleksję, za czas
poświęcony na mój wiersz :)
Pozdrawiam serdecznie i życzę spokojnej nocy :)
Chcieć uciec to już dużo, ale wiele kobiet tkwi w
toksycznych związkach, zmanipulowane przez oprawcę.
Temat bardzo mi bliski. Doskonale oddałaś dramatyzm
życia w codziennym terrorze emocjonalnym i fizycznym.
Pozdrawiam ciepło Sisy.
Bardzo smutno i poruszająco...
Pozdrawiam sisy
sisy89!
'Z gorszego więzienia trafia się do lepszego bez
kratek;
potrafimy się uzdrowić, stygmat na skórze odnowić
za datek doświadczany życiem — goimy nasze rany
jedynym kanałem, przez jaki się komunikujemy'
Nie jesteś sama pelko! To najważniejsze. Idź na przód.
Wiersz smutny, ale treść jego jest ciągnącym się gumą
tematem na czasie...
Pozdrowienia przesyłam!
Za Bartkiem i Mariat!
W całej rozciągłości popieram.
Da się uciec. Wiem.
Pozdrawiam, Joasiu
Zawsze jest dokąd uciec, tylko to szalenie trudne
podjąć decyzję...
Wymowny wiersz!
Pozdrawiam Sisy
Podzielam wpis bort'a
a ponadto znam wszystko na wylot.
Tylko lekki podmuch wiatru Ci potrzebny Peelko by
dalej być człowiekiem, więc ratuj swoje życie.
I tak bywa i to za często bywa
Wymowny i smunty wiersz,
często kobeity boją się odejść
z toskycznego związku,
często faktycznie nie mają gdzie, choć chyba są
ośrodki pomocowe, ale chyba bardziej się wstydzą, a
może łudzą, że będzie lepiej, czasem czekają, by
dzieic dorosły, tylko że mogą nie doczekać, bo tak też
niestety bywa, że zostają przez ojca boskera
zakatowane...
Lżenie też nie jest dobre to fakt, ale niektórzy
lepiej się czują jak sobie ulżą, gdy kogoś oplują,
czują się lepsi...
Pozdrawiam serdecznie Joasiu, wiersz istotny, bo
niestety chyba zawsze będzie aktualny...
To przerażające, ale, jak już wspomniał Przedmówca,
bardzo częste. Niestety oprawcy najczęściej pozostają
bezkarni, bo żony/partnerki z różnych powodów nie
zgłaszają... Brzydzę się damskimi bokserami, to
parszywi tchórze i nie zasługują na miano mężczyzn.
Każdy jeden to tak naprawdę parszywa, tchórzliwa
gnida. I każdej Kobiecie, która raz została wyzwana od
k. itd, uderzona, czy w jakikolwiek sposób lżona, czy
poniżana, powiem zawsze - zostaw go (hm... to, a nie
go), zrobił raz, będzie robił tak dalej, choćby
klękal, zaklinał się, przepraszał.
Dobry wiersz i wybacz, że tak długo i emocjonalnie,
ale wyjątkowo nie znoszę takich gnid. Z przyjemnością
zapraszam takich na sparingi... Ale , jak już
wspomniałem, zawsze okazują się tchórzami, więc
wystarczy splunąć w gębę i uciekają.
Pozdrawiam ciepło, Joanno.
trudny temat ale niestety częsty
Smutna rzeczywistość która z pewnością dotyczy wielu
pań. Kiedyś chwile uniesień a dziś szary dzień bez
perspektyw.
Pozdrawiam.
Marek
Niezwykle przejmujący wiersz...
Mam nadzieję, że wsparcie dla kobiet maltretowanych
będzie coraz większe, i nie one, a sprawcy tych
bestialskich czynów będą się wstydzić i ponosić
adekwatną karę!
Pozdrawiam serdecznie.
Witam,
współczuję każdej niewieście takiego zniewolenia.
Bardzo ciekawie zpisany temat dość pospolity, a
napiętnowany - czasem dość enigmatycznie./+/
Pozdrawiam serdecznie.