Jak wiersze piszę
Dno filiżanki
I dym pod sufitem
Pusta kartka
nie dławi zachwytem.
Ale ja - nie martwię się tym
lubię opadający dym
lubię nawet ten rodzaj cierpienia
gdy drzemiące myśli chcą wyzwolenia
a brak natchnienia miał nawet Bóg
skoro człowieka stworzyć mógł
tak słowo za słowem
jest nowy wers
i jakoś powstał
kolejny wiersz
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.