jak ze snu
idę na oślep
rzucając za siebie balast dnia
z daleka już kłania się gęsty mrok
zaprasza do swego królestwa
wyciągając swe miliony rąk
wyszeptał szelestnie
witaj znów siostro
zatańcz jak zwykle
swój taniec wolności
z wiatrem wśród nas
zanuć z księżycem
tęsknoty pieśń
muśnij czułym dotykiem
samotne konary i liście
uśmiechaj się
czaruj
zaklinaj
chwytaj najciszej
pękający w głębi tajemnicy jęk
zapamiętaj woń marzeń na mchu
abyś wiedziała gdzie wrócić
znów zawirować szczęśliwa
bez pamięci
bez tchu
może kiedyś już na zawsze
z cyklu...wędrówki leśne nocną porą:)))))
Komentarze (6)
Magia, szelest liści, słyszalny oddech pomieszany z
oddechem nocy i lasu, zapach tajemnicy ... dlatego
jest roztańczony i dlatego stawiam +
Ten wiersz jest zaczarowany.
Jak ze snu tęskna pieśń księżyca.... która pozwala
znów być nam w szczęścia krainie....
wiersz badzo ładny..wędrówka po lesie..czy koniecznie
potrzebne piwo aby tak pięknie opisać wędrówkę...
Chyba czarujesz w tym wierszu...bardzo lekko
napisany...podoba mi się...ale serio wydaje się, że
tworzony pod wpływem alkoholu...haha...każdemu wolno
kochać.
Dać piwo poetce...to wybierze się do lasu...w środku
nocy:)))) szukać natchnienia??? Niech będzie, że-tak;)