Jedną drogą...
Uchylę Ci nieba,
zabiorę do piekła...
Będę silną górą,
której nie przesuną.
Znam Twoje oblicze,
czerwienią czułości okryte.
Przeżyłam z drzewa strącenie,
milczałam płacząc rzewnie.
Wydobyłeś ze mnie słowa,
strach przyćmił radość w oczach.
Dla Ciebie mój Aniele,
pokonam wszystko co złe.
Denerwuje złośliwy liści szept,
ale nie przejmuję nim się.
Gwiazdy wirują nad nami,
ciepłymi i magicznymi oddechami.
Ciernie znikły, uwalniając duszę.
Pokrzywy uschły, wskazując gdzie ruszę;
drogą trzymając Cię za rękę,
bo naszego Słońca nie boję się.
K.C.
Dla Davida:*
Ups...:)Dziękuję, już poprawiłam:)Pozdrawiam serdecznie.
Komentarze (5)
b. ładne ;) podoba mi się +
Słońca się nie boisz, bo Wasze, bezpieczne:)
Cudowna miłość, obyś nigdy tej osoby nie wypuściła ;)
jeżeli masz przy sobie kogoś takiego to masz wielkie
szczęście i trzymaj je mocno :)
Troszkę można dopracować - ale wirują od razu rzuca
się w oczy :(. Pozdrawiam