jedyna w roku
zostawiam wiersz ..a sama jadę nad jezioro...zobaczę co będzie się działo...
niewinne panny nad wodą siedziały
jasne warkocze rozplatał im wiatr
we wiankach na głowie w kolorze tęczy
z pachnących kwiatów ziół gorzkich i
traw
wieczorną ciszą melodia płynie
najsłodszym dźwiękiem tęsknotą łka
to oddech lata posmak miłości
noc świętojańska z magią snów
przyszedł młodzieniec latem bogaty
przyniósł poziomki i słodki miód
rozpalił ognisko rzucił swe czary
obietnicami nie jedną zwiódł
swawolnym tańcem mamił dziewczęta
czerwone wino sączył z ich ust
upajał rozkoszą ogniem pożądań
chwilą uniesień zabierał do gwiazd
aż świt się zbudził blady i drżący
z kroplami rosy jak panny łzy
czar prysnął- uleciał dziewczę płakało
gdzie jest mój wianek...
młodzieniec znikł.....
Komentarze (43)
Typowo męskie podejście przedmówcy...;)
Skąd miały wiedzieć, w końcu niewinne były jeśli
wierzyć słowom Autorki:)
Pozdrawiam:)
zakłamane łzy-w końcu wiedziała co chciała-gdyby nie
chciała by w domu siedziała
Młodzieniec chciał tylko...wianek! Pozdrawiam Cię
serdecznie, mam nadzieję, że wypad nad jezioro był
udany? ;))
Kolejna piękna sobótkowa opowieść:) Jak tu dzisiaj
romantycznie:) Pozdrawiam:)
A tak właściwie ktoś znalazł kwiat paproci?
Piękny wiersz.Pozdrawiam:)
Pięknie ubrana w słowa historia z życia . Pozdrawiam
gorąco
Bardzo ładna historia, Jestem pod wrażeniem.Pozdrawiam
Świetny tekst,ech...te wianki:) Romantycznie u Ciebie
karmarg, miło-:)
Wianek popłynął ze łzami... Piekna liryka , jak letnia
muzyka. Pozdrawiam.
a wianek znikł biedna dziewczyna
pozdrawiam serdecznie:)
Bardzo liryczny wiersz / pieknie opisana historia/
zwiezle/ bez zbednych opisow/ brawo :)
Piękny wiersz Pozdrawiam
No tak, to było do przewidzenia,ze nie jedna panna
wianek zgubi.Bardzo ładny wiersz.
:)