Jej umieranie cd...
Z obłoków przędzy jedwabnej suknię utkała
sobie
z gwiazd kolię diamentową na szyję
założyła
na ołtarz tęczy stanęła, miłość złożyła w
grobie
ślub wzięła z błękitem, mgłą w nicość się
rozmyła
Orkiestra aniołów zagrała pieśń ostatnią z
ochotą
Deszczu łzy zapłakały nad jej wątpliwym
szczęściem
Obrączkę ze słońca promieni na palec
wcisnęła złotą
a próg do nieba ostatnim stał się jej
przejściem
A tam po drugiej stronie już nic ją nie
bolało
I nie pozwoliła się skrzywdzić nigdy i
nikomu
może się przekonała ,czy tak naprawde być
miało
Może spokoju zaznała w Stwórcy swego domu
Bo tutaj życ nie umiała ,gdy nadzieja
umarła
kiedy zadna miłość nie była ni razu
prawdziwa
Kiedy się jej dusza bezczelnie z serca
wydarła
po co miała żyć gdy nie mogła zwyczajnie
być żywa
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.