I tyle pytań
Ręce się spotkały po zbyt długim
czekaniu
Oplatały się palce grą pozornie niewinną
Oczy w bezruchu zastygły , w bezdźwięcznym
pytaniu
Czy ta miłość naszą jest , czy może już
inną?
Potem usta przywarły rozpalone tęsknotą
Niczym falą wzburzoną zatopiły się w sobie
I pytały każdą coraz głębszą pieszczotą
Czy tę miłość na ołtarzu składamy czy w
grobie ?
A gdy dłonie rozgrzały chłód pragnienia na
ciałach
Kiedy zdjęły w pośpiechu wstyd kryjące
ubranie
Kiedy skóra się mokra z podniecenia
stała
Wciąż pytałam czy miłość to jest czy tylko
kochanie?
Gdy wstrząsnęly nami słodkich spełnień
dreszcze
Gdy poczułam Cię radością w wytęsknionym
łonie
Pytać już nie chciałam czy mnie kochasz
jeszcze
Czy ta miłość tylko blaskiem zimnych ogni
płonie ?
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.