Jesien
Noc swymi plecami przyslonila mi swiat,
jakby jesien prosila o chwile rozmowy.
Z ramion nocy splywaja krople lez.
Te pierwsze, niesmiale, ze wstydem
skrywane,
lecz coraz bardziej natarczywe
i z trudem powstrzymywane.
Przesiakniete zalosnym szlochaniem.
O jesieni zlota, prosze, nie placz.
Wyslucham twych skarg...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.