jesień 222222
złoto brązowa słodycz, mienionego lata
opada utulając radości połacie
gonione wiatrem niebo w przypływie
nostalgii
soczystą kroplą deszczu ,ku pamięci
płacze
przekwitłe dni zroszone kładą głowy
cicho
pod kołdrę z gwiazd utkaną, wrześniowego
nieba
na horyzoncie smutek tuli mgiełką białą
prosząc o kęs ostatni, sierpniowego
chleba
kasztany swym milczeniem czeszą siwe
włosy
wrony kraczą nadejście szarych dni i
nocy
warkocz swój błędna pani rozpuściłaś
rudy
niech nam wspomnienie lata, kolorem
ozłoci.
Komentarze (4)
A cóż to za tajemnicza jesień z tyloma dwójkami w
tytule?Przeczytałam i dalej nie wiem, ale przeczytać
było warto.
piękny klimat wiersza.... jesiennie ale ładnie u
Ciebie... pozdrawiam
Bardzo mi się podoba stworzony w wierszu
nastrój.Popraw "mgiełką",Pozdrawiam.
Tematy jesieni dominuja w wierszach, bo melancholia
wkrada sie oknami i drzwiami...pozdrawiam