Jesień Sonet IV
Jeśli Jesieni złota, zakwitła byś nocą,
w poświacie haftowanej srebrnymi
gwiazdami.
Gdybyś z wiatrem tańczyła pomiędzy
listkami,
Zobaczyłabyś świtem jak drzewa się
złocą...
O! popatrz na te klony płonące w
czerwieni,
i postrzępione kępy paproci złocistych.
Wrastające się w krzewach malin
rozłożystych
zamotały się w splotach dębowych
korzeni.
Wataha dziczków ryje orzeszki bukowe,
na wyścigi buchtują plamy mchu fajkami.
Nornica obwąchuje krzewy malinowe,
bobry tamę łatają tuż pod żeremiami.
Hycają dwa zające i sarenki płowe -
A Jesień plony znosi pełnymi koszami...
Komentarze (11)
Obojętnie czy to sonet czy nie sonet robi wrażenie.
Pewnie kiedyś go udoskonalisz, bo wart jest tego.
Pozdrawiam serdecznie :)
wiersz nie trzyma ilości sylab więc to nie sonet a
najwyżej wiersz nieregularny
Piękny, nietuzinkowy jesienny sonet:)
uroczy sonet a w nim malownicza złota jesień -
gratuluję :-)
pozdrawiam
Piękny opis przyrody i zwierząt +++. Pozdrawiam
serdecznie z uśmiechem wiosny.
Piękny sonet o jesieni. Tak jak o wiośnie dużo piszemy
tęsknych wierszy o jesieni. Pozdrawiam.
piękny opis jesieni na progu wiosny
Bardzo dużo powstaje w ostatnim czasie wierszy
przyrodniczych. TWOJE sonety są piękne.
Zatrzymałam się nieco dłużej,ponieważ lubię jesień.
Troszeczkę,ale tylko troszeczkę:),zabrakło mi w
tercynach refleksji,charakterystycznej dla
sonetu.Musisz sprawdzić,bo moja pamięć czasem
zawodzi:)
Pozdrawiam:)
Witaj, nie lubię jesieni, lecz Twoja jest urocza. po
kropeczce masz z małej litery, "albo" serdeczności
wszystkie twoje sonety są piękne a ja czekałam na
jesień...lubie tą porę roku ma swój urok a w twoim
wierszu oddałes to cudnie:)
pozdrawiam:)