Jesienna miłość
ziemia cała w złocieniach
wszędzie wszędzie
ścieli złoto-brązowe kobierce
w alejce
drzewa słoneczno złote
gałęzie chylą dziękując
za ten ogrom szczodrości
którą gubi z wiatrem
wieje i gra na strunach gałęzi
spadają gwałtownym deszczem
to znów cichym refrenem
jeszcze jeszcze
jak na mandolinie
srebrzystych promieni babiego lata
grajek wodnik płynie nurtem
szemrze po fali ciszej ciszej
niebo chmury przeplata
oświetla astry marcinki
niebiesko-filetowe
mrugają oczkiem niby słoneczka małe
chryzantemy dostojne
ozdoba stołów
i patera owoców...
gdy gwiazda zajrzy w okno
wpada promień ognisty
w miłosne nasze sploty
jesiennej tkliwej
czule patrzysz w oczy
rankiem szepczesz
pachniesz latem
Komentarze (10)
Jak pięknie i kolorowo.
Piękna jesień,szczególnie urzekły mnie trzy ostatnie
wersy...pozdrawiam serdecznie...
Te słowa potrafią rozgrzać i dodać energii, zwłaszcza
tej ognistej. Przyjemnie było przeczytać. Pozdrawiam:)
Przeczytałem z radością ujrzałem i poczułem.
Rozmarzyłem się - pięknie dziękuję.
Jeszcze czuć powiew lata. Choć wiersz o jesieni :)
Ładnie,ładnie:))
Pozdrawiam:))
Ale się jesiennie rozmarzyłem po Twoim wierszu, nic
tylko siedzieć i wzdychać! A tutaj kupę zajęć czeka.
Miło pozdrawiam+++
Piękny wiersz Niebieska. Masz wspaniałe pomysły i
talent. Dzięki
Witaj "ulubiony kolorku":))) Jaki ładny jesienny
klimat i ten zapach letni powala. Całość prowadzona
subtelnie, wprawnym piórem ze swoistą gracją Autorki,
serdecznie pozdrawiam:))
wieczorem pachniesz latem
piekny wiersz i zakończenie:)
pozdrawiam serdecznie:)++++