jest płacz poranka
jest wieczór
masz zamknięte oczy
głęboko oddychasz
twoja dłoń osuwa się z łóżka
dusza wychodzi z pokoju
jest tak cicho
że aż chce się przestać myśleć
by nie zakłócać tej muzyki
jest północ
czarne niebo
woła ciebie
księżyc zakrywa rany
szemrzące jezioro
kładzie twój strach
i wpycha go w dno
czujesz ulgę
jest poranek
słońce rozpycha sie na niebie
krzyki budzą twoje oczy
podnosisz ręce
nogi
czujesz jak okrutny dzień
przykłada do twego ciała
kajdany
płaczesz
Komentarze (1)
jest płacz poranka, kiedy jasność i konieczność maluje
na twarzy smutek, podpisany samotnością u dołu.
niekiedy najchętniej przespałoby się całą egzystencję.
szczerze przytulam.