Jestem człowiekiem,przychodzę...
Jestem człowiekiem,przychodzę znikąd,
wsiadam na stacji: Życie,
dzieciństwo,młodość i lata szkoły,
choć one płyną,to ich nie liczę.
Rozum przybiera wciąż na wartości,
serce w piersi mężnieje...
Przychodzi wiosna pierwszej miłości,
a świat z zachwytu szaleje.
Następny etap mojej podróży,
księgi kolejny tom...
czasami życie mocno mnie nuży,
muszę zbudować dom.
A koło domu w kolejną wiosnę,
trzeba zasadzić drzewo,
dziękować Bogu za wszystkie dary,
z nadzieją patrzeć w niebo.
Nadchodzi jesień,a lata płyną,
życie ucieka gdzieś...
Byłem człowiekiem, przyszedłem znikąd,
zbliża się stacja: Śmierć.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.