Jesteś porankiem
dla Ciebie kochanie... bo jesteś moim...
Jesteś gdzieś tam w świecie,
jak najodleglejsze gwiazdy,
a w Twym sercu miłości dziecię
i wieczne powroty, wyjazdy.
Jesteś na łodydze życia,
taka chwiejna, lekka, uśpiona,
gdy na drzewie serce do wyrycia,
a ta iskra wiecznie spóźniona.
U wrót niebios, gdzie śpią anieli,
pozostawiłem taki mały skarb.
A w nim serca w białej pościeli,
płótno i kilka wspomnień farb.
Chcę, byś namalowała w duszy,
ten mały skrawek rajskiego nieba,
kiedy łza się w Tobie skruszy,
kiedy tęsknoty ogarnie potrzeba.
I te malowidło róży z tulipanem,
które dłonią swoją stworzysz,
podlej uśmiechu pełnym dzbanem,
a wtedy bramy nieba otworzysz.
Bo wiesz, że czasem tak bywa,
że księżyc zapłacze nad nami,
kiedy tęsknota złote myśli zrywa,
przemykając między naszymi snami.
Lecz pamiętaj, że się w serce Twoje
wkradłem,
nie pytając Cię o zgodę.
I choć nieraz upadłem,
z Twej miłości stworzyłem ozdobę.
Ona ciągle mi przypomina,
że muszę trwać, choćby nie wiem jak
wiało,
bo gdzieś tam jest dziewczyna,
przy której me serce pozostało.
Jesteś gdzieś tam w oddali,
świecisz najjaśniejszą gwiazdą.
I choć inni już dawno upadli,
Ty trwasz, choć inne gwiazdy spadną.
I kocham Cię za to, że tak wytrwale,
stajesz pod księżycem wieczorami.
I ciągle, nadal i stale,
opiekujesz się moimi snami.
A kiedy otwieram oczy rankiem,
stoisz nadal, choć już pod słońcem.
I jesteś moim cudownym porankiem
i łączysz odległy koniec z końcem.
A kiedy moje serce cierpi,
bo z tęsknotą sobie nie radzę,
ratujesz ciągle od strasznej śmierci,
stając się życia krajobrazem.
I choć jesteś tak daleko,
to kocham Cię, jak tylko potrafię.
A kiedy serce staje się kaleką,
wchłaniam nim Twoją fotografię.
I mógłbym tak trwać, całe wieki
na pisaniu, odrzucając wskazówki,
zegarki,
lecz pragnę zamknąć swe powieki,
bo uwielbiam te cudowne poranki.
...Porankiem****
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.