Patrząc na niebo...
Mamie...
Otwarłem już ostatnie strony długiego życia
księgi
teraz szukam ciebie tak bardzo wysoko
kiedy wiatr przegoni czarne chmury
poproszę o światło słońce
bym odnalazł ślad
po tobie
Jedyna
niezwykła miłość która była siłą boskiej
potęgi
nie ogarnął ludzki rozum i oko
a zburzyć potrafiła najgrubsze mury
choćby mgły nastały blednące
nie zwiędnie kwiat
w grobie
matczyna
prawda i miłosierdzie i dochowane słowa
przysięgi
to los okaleczył raniąc mnie głęboko
bo życie to nie bzdury
mijają szybko kolejne miesiące
nieważne ile lat
piórem skrobię
syna
Komentarze (24)
wzruszasz
tak pięknie
pozdrawiam Maćku
Wiersz bardzo osobisty Przyjacielu. Nie wiem co było
kanwą jego powstania i chyba nie za bardzo chciałbym
się dowiedzieć, gdyż to Twoje sprawy. Trochę się
poruszasz pomiędzy wspomnieniem matki a obrazem tej
wymarzonej. Jak większość czytelników do końca nie
rozumiem wymowy ostatnich wersów. Wiersz pięknie
napisany i tyle co mogę powiedzieć przed postawieniem
plusa. Pozdrawiam z uśmiechem:)))
Zawsze mnie wzrusza matczyna miłość
Wracam bo piękny.
Ale też jest tak, że ktoś kto broni.
To takie nieistotne przecież, to trzeba pominąć, bo co
musi.
Miłość matki jest zawsze największa i najszczersza.
Poruszył mnie Twój utwór.
Ciekawy układ strof.
Pełna uznania głosuję na tak.
Serdecznie pozdrawiam
Niezwykły, poruszający wiersz,
Maćku, pozdrawiam.
Wzruszający, piękny.
Poruszający, pełen refleksji nad istotą miłości
wiersz.
Pozdrawiam Maćku:)
Marek
Wzruszający wiersz. Pozdrawiam ciepło :)
i o takie mi chodziło w wierszu weno ;-)
wzruzyłeś tymi słowami.
skrobanie piórem pamiętam z podstawówki, gdy psuły się
stalówki ;))
a żarówka zawsze świeci:-)
weno- piórem zawsze się skrobie- dziś tego się nie wie
bo pióro zastąpiła klawiatura komputera
ależ Januszu ;-)
wiesz doskonale,że piórem (syna czyli moim) zawsze się
skrobie..