Jeździec i Ona
Wierzę, że może się spodobać, choć ilość zwrotek może odstraszać.
Samotny jeździec nie boi się śmierci
i nie obawia się nocy.
By zabić jest pierwszy,
używając siły swej, czasem przemocy.
Pokona wszystko,
bo serce jego uczuć nie zna.
Nie wie, że upadł tak nisko,
nie wie, że niedługo już Ją pozna.
Ona ukrywa się gdzieś
tak by Jej nie zauważono.
Jeździec nie wie gdzie jest i kim jest,
bać się go nie nauczono.
On skrzydeł używa by wnieść się wysoko,
choć woli stąpać po piasku.
Czuć w sobie głęboko,
że tak obcy mu jest energii zastój.
A kiedy Ona przyjdzie?
Ta, o której się nie mówi.
Kiedy cała prawda na jaw wyjdzie,
że przyjdzie po to by jeźdźca zgubić.
I oto nadeszła ta chwila krótka.
On siedział na pniu.
Usłyszał, że to płynie chyba łódka,
zakłóciła spokój, w którym plany swe
snuł.
Rozejrzał się, łódki nie było.
Zamiast niej dzika cisza i słodki zamęt.
Domyślił się jeździec, że coś przybyło.
W pośpiechu wyjął pióro i atrament.
Napisał coś szybko, zabrakło mu tchu.
Ujrzał już Jej postać.
Ona była u jego stóp.
Pierwszy raz bał się, lecz chciał tu
zostać.
Była tak piękna i naga.
Nienawiść widział w Jej źrenicach.
Co dziwne on w myślach błagał,
by utonąć w Jej piersiach, bądź choćby
granicach.
Powiedziała mu by szedł,
próbowała chwycić za ręce.
On może i by nawet biegł,
lecz nagle zaczęło przemawiać Jego
serce.
Serce- którego przecież nigdy nie miał,
on czuć nie potrafił.
Nagle ocknął się i wstał,
uświadomił sobie jak w wielkim bagnie
gnił.
I wyjął swój łuk,
tak pięknie wtedy wyglądał.
Czerń włosów tak ciemna jak kruk.
Jeździec wstydził się, że Jej tak
pożąda.
Nie dała za wygraną,
Ona także miała broń.
Z włosów wyciągnęła lutnię zdobioną
i zamiast grać na niej - rzuciła mu ją w
skroń.
Jeździec odsunął się i naprężył łuk
swój.
Wyglądał tak dostojnie.
Ona ze strachu uciekła w toń, on szepnął
"stój",
a mówił to tak spokojnie...
Gdy wynurzyła się z wody,
nie mogła go zauważyć, nie wiedziała gdzie
będzie.
Jeździec był tak piękny, zwinny i młody,
że w chwilę zdobył najwyższe drzewa
gałęzie.
Nie chciała go szukać, odnajdywać.
Później po niego przyjdzie.
Wtedy jeździec przestał już się ukrywać
i postanowił, że z kryjówki swojej
wyjdzie.
Jeździec zakochał się w Niej bez
pamięci,
choć była wiedźmą okropną.
Każda kobieta potrafi w głowie zamącić.
Nawet do wiedźmy niektóre serca lgną.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.