O Juliuszu...
nie wiem do kogo dłoń wyciągasz
czy z daleka już mnie witasz
czy bez słowa sercem kamiennym
chcesz błogosławić na swym wzniesieniu
przeżyłeś swój największy rozkwit
od Laury aż do pani Joanny
głosem wzniosłym miłość wyznając
pod błękitnobiałymi obłokami
dzisiaj zbierasz swoje plony
w ciepłym słońcu diamentowym księżycu
pośród gwiazd szmaragdowych
a najwięcej w słowie poety
z którego czerpie się pomysły
którym ty jesteś cudotwórcą
2014-01
autor
nea
Dodano: 2015-08-04 06:31:17
Ten wiersz przeczytano 874 razy
Oddanych głosów: 4
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (6)
w:)dziękuję wojtkuW jak też Ciebie pozdrawiam i :)
słoneczny przesyłam:)
Pozdrawiam miło było przeczytać.
w:)dzięuję jak też pozdrawiam i słoneczny:)przesyłam:)
mariat- ja nie przerzedzam w:):)
Ja niestety nic nie proponuję ...
jedynie gratuluję ...
+ Pozdrawiam (:-)}
Gdybyś troszkę go przerzedziła, byłby mniej
przegadany.
W ostatnich 2 wersach /z którego i którym/ - proponuję
jednego się pozbyć.
Może tak =
cudotwórco słowa -
dzisiaj zbierasz plony
w ciepłym słońcu i diamentowym księżycu
pośród gwiazd szmaragdowych
a najwięcej pośród słów poety
kiedy widzisz wspaniałe pomysły
pozdrawiam pięknie:)