Juz nie potrafie...
......
Dotykasz mnie orzechowym spojrzeniem..
Zdajesz sobie sprawe, ze jestes moim
jedynym pragnieniem..
Trzymasz go w dloni.. krew juz sie wzbija w
mojej skroni..
Ostrze ma ze szlachetnego srebra..
Moje serce o smierc juz zebra..
Zrob to .. nie chce juz dluzej czekac..
Zrob.. nie ma co zwlekac..
Nie chce juz tego cierpienia we mnie..
Twarz moja juz szara.. coraz szybciej
blednie..
Nie badz tchorzem.. wbij go gleboko..
Ostatni raz otworze oczy szeroko..
Blagam ... dosyc tej meki..
Juz i tak zamiast duszy mam strzepy..
Wiem, ze chcesz to zrobic..
Srebrnym ostrzem me cialo ozdobic..
No na co czek..............
.......................
....
Jakie moje cialo gorace..
Z za chmur chyba wyszlo slonce..
Krew ozdobila sciany..
Moj bol zostal przerwany...
............
...Wciaz jeszcze oddycham..
Co sie dzieje?..
Czemu jeszcze nie zdycham..
Zabrales mi serce..
Wiec zabiesz i moje zycie w mece..
No dalej.. zanim zastygnie krew..
Zanim ucichnie smiech...
Rozumiem, ze nie masz dla mnie milosci..
Ale okaz choc troche litosci...
Dobij mnie... Nie oszczedzaj..
Nie zmuszaj mnie do zycia bez Ciebie...
.........
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.